Sytuacja wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości na światowym rynku wzbudza bardzo wiele emocji, oraz spekulacji. Wiele zdań jest podzielonych odnośnie tego czy jest to przyszłość czy raczej trend, który z czasem przeminie.
Na samym początku warto niewtajemniczonym w skrócie wyjaśnić czym jest VR (wirtualna rzeczywistość), a AR (rozszerzona rzeczywistość).
Wiele profesjonalistów branży zdaje się twierdzić, że VR i AR są jedynie chwilowymi trendami, tak jak całkiem niedawno były rzadko już dziś spotykane telewizory 3D. Jednak wielu obstaje przy tym, że tak się nie stanie ze względu na potężne środki pompowane przez różne rodzaje biznesu: gry video, telewizja, rozrywka multimedialna, medycyna, edukacja, inżynieria i wojsko.
Sama dziedzina zrzesza wiele zawodów, których połączenie daje niesamowite efekty. 3D art., programiści, level designerzy. Z reguły są to ludzie szukający nowych wyzwań, próbujący odkrywać nowe horyzonty gdzie umiejętność kombinowania jest dla nich wręcz wrodzona.
Wirtualne i rozszerzone rzeczywistości zdają się na dobre zadomowić na współczesnym rynku. Zdaje się, że pierwsi pionierzy przetarli szlaki i już zaczęli czerpać zyski z nowej technologii, a da to początek nowym, wspaniałym projektom, które być może w najbliższej przyszłości podbiją światowy rynek i wyznaczą jeszcze nowsze standardy, a poprzeczka będzie zawieszana coraz to wyżej i wyżej.
Już teraz VR i AR są wykorzystywane w sposób bardzo profesjonalny i zarazem nietuzinkowy. Przykłądowo australijski eBay rozpoczął prace nad swoim sklepem w technologii VR. W Anglii VR jest wykorzystywany do terapii w szpitalach. Więc jak widać już dziś jest to wykorzystywane na wielu platformach i na różne, sposoby.
A jak długowieczną dziedziną miałaby być wirtualna rzeczywistość?
Wielu futurologów twierdzi, że nigdy nie przeminie, często pojawiają się nawet śmiałe wzmianki o systemach na wzór tego z trylogii „Matrix” braci (obecnie sióstr) Wachowskich.